Darmowy edytor plików SVG
Już skończył mi się darmowy okres próbny Affinity Designer. Pomimo jego pewnych braków, pracowało mi się na nim całkiem wygodnie. Tak już się przyzwyczaiłem Affinity, że po powrocie do Inkscape, menu tutaj wydaje mi się toporne i brzydkie. Nawet po liftingu. Właśnie miałem tworzyć nową grafikę wektorową, gdy niejaki Sruuu, ogłosił na facebooku, że jest coś takiego jak Gravit Designer.Ciekawy, nowoczesny, darmowy i nieporęczny
Pierwsze co rzuca się w oczy po uruchomieniu programu to kolory pastelowe. Ikonki też wyglądają dobrze (wiem, że kwestia gustu). Kółka do próbkowania kolorów podobne do tych w Affinity. Wygląda to całkiem oryginalnie i nowocześnie.
Następnie co mnie zaskoczyło to ustawienie paneli. Do tej poru używałem programów, które mają pasek narzędziowy po lewej stronie, a warstwy po prawej. Tutaj jest trochę namieszane. Narzędzia są w górnej belce, a warstwy w lewym panelu. Trochę mi zajęło zapamiętanie, co jest gdzie.
Muszę wam się przyznać, że miałem ochotę odinstalować program po 10 minutach używania. I to z powodu błahego przesuwania przedmiotu. Wybierałem rączkę, łapałem obiekt, a tutaj cała strona mi się przesuwa. No to próbuję niebieskiej strzałki, a ta zaznacza mi ścieżkę. Po chwili zorientowałem się, że istnieje jeszcze jedna niebieska strzałka do łapania kształtów. Przy oddalaniu i zbliżaniu narysowany obiekt łatwo uciekła na boki, więc w krótkim czasie miałem opanowane skróty D, H, V do czerwonej ręki i dwóch niebieskich strzałek.
Co jeszcze mnie zaskoczyło, podczas tego krótkiego testowania to to, że do niektórych zmian wartości nie ma suwaka. Po prostu musisz wpisać numer z klawiatury. Poniżej zobaczcie, jak się zmienia przeźroczystość, a jak grubość linii.
Chociaż narzekałem na Affinity, że ma mniej opcji od Inkscape, to Gravit ma jeszcze mniej. Mogę tutaj zapomnieć o nadawaniu ID (nie mówiąc już o klasach). Można co prawda w warstwach zmienić nazwę ścieżki lub jakieś figury geometrycznej, ale po zapisie do SVG te nazwy znikają.
Kropla przepełniająca czarę goryczy
Jednak udało mi się w tym programie skończyć kolejny rysunek do gry. Składał się z trzech warstw z krzywymi. Zapisałem do SVG, zamknąłem Gravit, otworzyłem Atom, sprawdzam kod. Czysty, krótki kod SVG. Tylko coś za krótki. Otwieram Inkscapa, otwieram obrazek... Zaraz, zaraz. Czemu ten SVG taki rozmazany? Teraz widzę, że Gravit zapisał kolejne warstwy jako grafiki rastrowe.Moja praca poszła na marne, na szczęście nic skomplikowanego. Nie pytajcie dlaczego. Może za bardzo kombinowałem z wypełnieniem. Byłem pewny, że jak zapiszę jako SVG to będzie wszystko wektorowe. Powinienem dostać jakiś komunikat z ostrzeżeniem.
Chciałem w Gravit zapisać ten obrazek stogu siana w JPG, aby wam tutaj wkleić. Niestety program przy tej czynności wisi już 15 min. Musiałem użyć Inkscapa.
Żegnaj Gravit Desinger.
Komentarze
Prześlij komentarz